środa, 9 grudnia 2015

17 sposobów na motywację czyli wypowiadam się ;)

Jak ten czas szybko leci. Dopiero był początek roku i nowe postanowienia, a teraz wszystko się kończy. Miałam kryzys, zresztą widać to na blogu, prawda? I od miesiąca próbuję się pochwalić jedną rzeczą - wypowiadałam się na temat motywacji na blogu Huberta fitplanner.pl


Ale ten kryzys trwający sprawiał, że nie mogłam się przemóc. A dzisiaj? Dzisiaj otworzyłam tego posta, przeczytałam swoją wypowiedź i inne wypowiedzi i kurcze. No przecież to jest właśnie to. To odnalezienie siebie i posłuchanie potrzeb ciała. Tego było mi potrzeba. Tej własnej motywacji.
Dlatego chwalę się dzisiaj - i motywuję, zarówno siebie jak i Was!
Miłego wieczoru
Mirielka

poniedziałek, 2 listopada 2015

Zdrowie na talerzu: Orzeszki ziemne

Jesień to taki okres, w którym mam mnóstwo pracy, dzień jest za krótki, a spraw za dużo. Ale na szczęście ostatnio udaje mi się spędzić kilka cennych chwil z książką, herbatą i... orzeszkami ziemnymi. I przy tych ostatnich zatrzymajmy się na chwilę.

Orzech podziemia, arachidowy czy fistaszek to nazwy tego jednego produktu - orzecha ziemnego. Co ciekawe bliżej im do fasoli lub grochu (poprzez sposób uprawy, należą do rodziny roślin bobowatych) niż do klasycznego orzecha. Jednak poprzez swoją zawartość składników odżywczych oraz ze względu na smak łączy się je z innymi orzechami. I bardzo dobrze!
Trzeba przyznać, że teoretycznie fistaszki są bardzo kaloryczne (ok. 596 kcl/100g), ale nie sprzyjają nadwadze.  Oczywiście mówimy tutaj o zwykłych orzeszkach, a nie tych solonych, w karmelu bądź w czekoladzie. Zawierają bardzo dużo białka (ok. 25%) oraz tłuszczu (46% składu). Jednak zawarte w nich kwasy oleinowe nie odkładają się w postaci zbędnego tłuszczu, a wpływają na poprawę cholesterolu (obniżają ten zły i niedobry cholesterol ;)) oraz wpływają zbawiennie na układ krwionośny (można rzec, że zapobiegają takich chorobom jak miażdżyca, zawał czy udar). Zawierają sporą ilość błonnika (ok. 8g/100g) co ma cenny wpływ na nasze jelita - ładnie się oczyszczają.
Dodatkowo zawierają wiele potasu, magnezu, selenu, fosforu, witaminy E ("witamina młodości" wpływa na poprawę wyglądu skóry, włosów paznokci, zapobiega starzeniu się skóry) oraz niacyny (witamina PP). Są także cennym źródłem kwasu foliowego oraz argininy (budulec ludzkich mięśni) - podnoszą zdolność do wysiłku.

Należy jednak pamiętać, że orzeszki ziemne silnie uczulają (są bardzo silnym alergenem), dlatego osoby uczulone powinny bacznie przyglądać się ostrzeżeniom na opakowaniach.
Mimo wszystko - garść tych orzeszków to niesamowity przysmak, który nie tylko dba o nasze serce czy dobry sen, ale też o zdrowie, urodę i samopoczucie.

To kto dzisiaj ze mną pochrupie?
Buziaki,
Mirielka

źródło informacji:
http://zdrowie.gazeta.pl/Zdrowie/1,101460,12423962,Orzeszki_ziemne___przegryzka_pelna_zdrowia_.html
http://zdrowie.wp.pl/zdrowie/metody-naturalne/art344,orzeszki-ziemne-zdrowe-ale-zdradliwe.html




wtorek, 1 września 2015

Nowe 30-dniowe wyzwanie na ramiona z marką 4F

Mamy już wrzesień, jesień zbliża się dużymi krokami do nas, ale na walkę o smukłe ramiona nigdy nie jest za późno. Tym bardziej, że mam Wam do zaproponowania nowe wyzwanie, stworzone przez Marcelę Kulińską (instruktorkę fitness) oraz sygnowane marką 4F.

O co w tym wszystkim chodzi?


Nowe wyzwanie sygnowane marką 4F polega na wykonywaniu określonych ćwiczeń przez okres 30 dni. Czy to dużo? Jak na początek idealnie, gdyż w ciągu tych 30 dni naprawdę nie będziemy się nudzić. W trakcie miesiąca nie tylko zwiększamy liczbę powtórzeń, ale i stopień zaawansowania ćwiczeń. Rezultat? Smuklejsze i jędrniejsze ramiona oraz nowe ćwiczenia gotowe do wykorzystania podczas zwyczajnych treningów.

Przygotowanie to podstawa

Jak przy każdym planie treningowym najważniejsze jest odpowiednie przygotowanie i metoda wykonywania ćwiczeń. Nie chodzi o ilość, ale o jakość. Jeśli chcecie podjąć wyzwanie, musicie zaopatrzyć się w ciężarki 1 lub 2 kg, które nie nadwyrężą waszych mięśni, a zadbają o ich wzmocnienie. W trakcie wykonywania ćwiczeń napinajcie mięśnie brzucha – zobaczycie, że ten prosty trick naprawdę wiele zmienia. Kręgosłup powinien być w większości przypadków prosty, nie wolno się garbić ani przechylać nadmiernie do tyłu, chyba że chcecie, aby to było wasze pierwsze i ostatnie wyzwanie..

Rozgrzewka i rozciąganie to must have każdych ćwiczeń, wyzwanie nie jest krótkim przerywnikiem rutyny, ale fajnym sposobem na początek drogi do smukłej i wysportowanej sylwetki.

Ćwiczenia to tylko szczyt góry lodowej

Oczywiście jeśli zależy wam na zdrowiu i smukłości, same ćwiczenia nie wystarczą. Zobaczcie zatem, co jest kluczem do wymarzonych kobiecych ramion.

1)      Różnorodność – ćwiczenia nakierowane na jedną partię mięśni (np. triceps) nie przyniosą rezultatu pod postacią smukłych czy umięśnionych ramion. Ramiona, jak każda część ciała wymagają kompleksowego podejścia. Noszenie zakupów, podnoszenie dziecka czy choćby odkurzanie kształtują inne mięśnie – nie poprzestańcie tylko na wyzwaniu, w codziennych czynnościach tkwi siła!

2)      Bez przyrostu masy – wiele kobiet obawia się przyrostu ramion, zwiększenia ich obwodu i co tu krótko mówiąc, wyglądania jak młody kulturysta na sterydach. W większości zależy nam na zmniejszeniu obwodu ramion i wzmocnieniu mięśni, dlatego należy połączyć ćwiczenia wraz z odpowiednią dietą redukującą wagę. Warto do wyzwania dołożyć treningi nastawione na spalanie kalorii czyli bieganie lub aerobik, które wysmuklą całą sylwetkę. Pamiętajcie o tym, że nie da się chudnąć tylko w jednej partii ciała!

3)      Jędrne ramiona – jeśli natura nie obdarzyła cię smukłymi i jędrnymi ramionami, same ćwiczenia i dieta mogą nie dać spektakularnych efektów. Nie zapomnij o działaniu kosmetyków, masażerów ujędrniających skórę i innych nowoczesnych sposobów na ujędrnianie ramion. Nie musisz od razu budować salonu kosmetycznego, ale peeling od czasu do czasu, czy masaż ramion pod prysznicem mogą zdziałać cuda.


Zestawy:

Dla mnie to wyzwanie wygląda bardzo interesująco i mam zamiar je rozpocząć od dzisiaj. Nowy miesiąc - nowe postanowienia. Kto podejmuje ze mną wyzwanie na ramiona?

Przypominam też o rozdaniu trwającym tylko do 3 września, na moim blogu kosmetycznym. KLIK

http://kobiecacodziennosc.blogspot.com/2015/08/rozdanie-zyj-zdrowo-i-aktywnie-z-anna.html

czwartek, 20 sierpnia 2015

Chcesz zgarnąc książkę Anny Lewandowskiej? Zgłoś się :)

Chcę podarować komuś świeżutki i pachnący egzemplarz książki "Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską"
Dlatego zorganizowałam rozdanie na moim blogu kosmetycznym.
Jeśli więc, któraś z Was jest zainteresowana, to zapraszam tutaj.


poniedziałek, 27 lipca 2015

Zdrowie na talerzu: Borówka amerykańska

Uwielbiam lato za te wszystkie owoce i warzywa, którymi nas raczy i za możliwość nocnych spacerów, sportu, opalania, wygrzewania i wszystkie inne dobrości. Co prawda nie jak jest ponad 35+ stopni, ale coś za coś.

W zwiazku z tym, że w lato zjadam więcej owoców niż zwykle, chciałabym wprowadzić taką mini serię, z właściwościami danych owoców i warzyw.
No zobaczymy czy wam przypadnie do gustu :)




borówka amerykańska, czyli borówka wysoka (Vaccinium corymbosum) to rośliny z rodziny wrzosowatych, które działają uspokajająco i przeciwbólowo, a także obniżają poziom „złego" cholesterolu (LDL) i podnoszą poziom „dobrego" (HDL).

http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/jagody-czy-borowki-amerykanskie-co-jest-zdrowsze_41756.html
borówka amerykańska, czyli borówka wysoka (Vaccinium corymbosum) to rośliny z rodziny wrzosowatych, które działają uspokajająco i przeciwbólowo, a także obniżają poziom „złego" cholesterolu (LDL) i podnoszą poziom „dobrego" (HDL).

http://www.poradnikzdrowie.pl/zywienie/co-jesz/jagody-czy-borowki-amerykanskie-co-jest-zdrowsze_41756.html


Borówka amerykańska (bądź jagoda wysoka, kuzynka naszej jagody czarnej) określana jako "błękitny skarb" pochodzi z rodziny wrzosowatych, które działają uspokajająco i przeciwbólowo, a także obniżają poziom złego cholesterolu, podwyższając przy tym ten dobry cholesterol.
Ta jagoda pochodzi prawdopodobnie z Ameryki Południowej, ale plantacji można znaleźć na całym świecie. Głownie w USA i Kanadzie. Ciekawostką jest, że największym plantatorem borówki w Europie jest Polska. Hodowana na eksport do krajów takich jak Niemcy, Holandia czy kraje Skandynawskie. W Polsce nadal jest traktowana jak owoc ekskluzywny (co widoczne jest nawet w jej cenie, aktualnie kupowałam za 17,99zł/kg - boli), a szkoda, bo to bardzo smaczny i odżywczy owoc.

Borówki dobrze działają na wzrok, posiadają wiele antocyjanów, które wpływają też na poprawę pamięci. Poprawiają funkcjonowanie układu nerwowego, obniżają stres, zapobiegają infekcjom dróg moczowych, zapobiegają powstaniu raka szyjki macicy i dodatnie wpływają na płód. Jest źródłem wielu witamin i mikro- oraz makroelementów takich jak potas, fosfor magnez, żelazo, wapń i sód.

Dodatkowo, borówki są niskokaloryczne. Na 100g znajdziemy tylko 57kcl (co prawda jagoda ma 51kcl/100g ale...). Dostarcza ono także około 4,5 g błonnika, więc czy może być coś lepszego niż codzienna porcja borówki dla zdrowia?

Lubicie borówki? Bo ja bardzo :)

Źródło:
http://bonavita.pl/wlasciwosci-borowki-amerykanskiej-ma-niewiele-kalorii-i-niski-indeks-glikemiczny
http://www.modr.mazowsze.pl/porady-dla-rolnikow/tpr-inne/218-borowka-amerykanska

piątek, 24 lipca 2015

Nie jest tak źle ;)

Mamy już koniec lipca, a ja wręcz nie zajmowałam się konkretnymi wyliczeniami co i jak. I wiecie co? Waga spadła szybciej i lepiej niż myślałam. Co prawda nie aż tyle, ile sobie założyłam. Ale ogólnie 6kg to nie jest jakiś zły wynik. Do sierpnia podejrzewam, że może spaść jeszcze z kilogram, więc jestem całkiem zadowolona.
Tym bardziej, że otworzyłam na siebie oczy (z małą pomocą jednej wyjątkowej osoby) i spojrzałam na samą siebie inaczej. I jak patrzę w lustro, to nie widzę zahukanej brzydkiej baby, tylko całkiem fajną kobitkę, która staje się coraz bardziej atrakcyjna. I lepiej ubrana. I z fajnym uśmiechem. I z zadziornym błyskiem w oczach. Po prostu coraz bardziej lubię samą siebie.

Już niedługo urlop, którego nie mogę się doczekać. Który da mi odpoczynek i cudowne przeżycia. I jeszcze bardziej polubię samą siebie - bo kiedy się lubię, jestem atrakcyjna.

czwartek, 18 czerwca 2015

Na półmetku...

Koniec lipca już niedługo, a ja nadal nie zabrałam się ostro do roboty. Co prawda, ładnie mi spada waga (chociaż powoli), bo zakładałam więcej, ale potknięć po drodze też miałam kilka.

Z ćwiczeniami idzie źle, ale to już moje zmęczenie po pracy, natomiast miesięczna akcja w pracy dobiegła końca i teraz mogę zająć się tym, czym powinnam

Dobra, co zakładałam, a co się udało na dzień 18.06?

10 kg w dół - na razie jest tylko 3kg (i to też z wahaniami)
6000 powtórzeń hantlami - jest tylko 1965
1000 przysiadów - tylko 120 (porażka)
1000 brzuszków - największa porażka, tylko 50
750 pompek - tylko 50
Naprawić rower (ale czekam na zwrot podatku) - rower naprawiony przed zwrotem i zobaczymy na jak długo, ale jeździ :)
Bieganie! - ani kilometra
50h aktywności fizycznej różnej (przede wszystkim fitness) - areobiku miałam jakieś 3h.

Jak widać porażka na całej linii, a przecież mi zależy. To co jest ze mną nie tak? Przecież jak się nie wezmę za siebie to.... to się nie uda! Jestem bardzo zła na samą siebie.  Jest mi najzwyczajniej wstyd za samą siebie.

poniedziałek, 8 czerwca 2015

Sportowe-ciuchowe lato w sklepach

Czołem. Pierwszy miesiąc moich postanowień za mną, idzie mi ok. Chociaż dopiero teraz zaczyna być coś widoczne. Co prawda wagowo nie spadam za dużo, ale cm powoli lecą, ciało się zmienia.

Dzisiaj jednak chciałabym się bliżej przyjrzeć gazetkom promocyjnym, by wypatrzeć coś dla siebie. Strasznie mnie kusi zakupowy szał :)

W Decathlonie znajdziemy fajne kostiumy. Niestety nie na moją figurę, ale może za rok taki założę. Ten ze spodenkami podoba mi się bardzo.
https://decathlon.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-decathlon-05-06-2015,14095/2/
Myślę też nad kupnem butów oraz kurtki. Buty jednak są pierwszą potrzebą. Moje poprzednie z Decathlona wytrzymały dużo, a zapłaciłam niewiele. Bardzo podobają mi się też koszulki fitnessowe z Domyosa. Mam bokserkę - bardzo wytrzymała i genialna zarówno do ćwiczeń jak i do jazdy na rowerze.
https://decathlon.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-decathlon-05-06-2015,14095/19/
Coś czuję, że już niedługo wybiorę się na jakieś większe łowy.

W GoSport bywam rzadko, bo nigdy nie widziałam tam nic ciekawego, ale oferta się zmienia, i może tym razem? Chyba za bardzo lubię Decathlon.
Go Sport też stawia na lato i plażę, kostiumy kąpielowe i te do pływania. Mój stary strój potrzebuje wymiany. Do pływania stawiam na jednoczęściowy, opływowy kostium, taki jak ten za 100zł z adidasa. Nie jest to jednak ideał, którego szukam. Niestety, tak jak poprzednio, oferta tego sklepu nie bardzo mnie interesuje, więcej rzeczy dla mezczyzn, a te dla kobiet nie wpadły mi w oko, ale może Was coś zainteresuje?

Biedronka ma w swojej ofercie ciekawe letnie rzeczy, m.in. sukienki i sandałki. Nigdy nie interesowało mnie pokazywanie nóg, ale im starsza jestem, tym bardziej bym chciała - jedna przeszkoda, najpierw ładniejsze ciało. Ale zobaczcie same, ta biała w niebieskie paseczki jest bardzo ładna!
https://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-08-06-2015,13995/2/
No i jeśli ktoś jest molem książkowym, to wiadomość, o książkach za 4,99 jest chyba dla niego ;)
https://biedronka.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-biedronka-08-06-2015,13995/14/
Lista książek dostępna tutaj.

czwartek, 14 maja 2015

Poszukiwany rower, na już! Przegląd ofert gazetkowych.

Wspominałam niedawno, że mam zerwany łańcuch, sama go nie naprawię (brak potrzebnych rzeczy), więc wypadałoby zanieść go do naprawy. Ale jak go zaniosę do naprawy, to trzeba będzie jeszcze kilka rzeczy naprawić. No wypadałoby. Więc się zastanawiam, czy nie lepiej trochę dorzucić i kupić coś nowego?

Dlatego zrobiłam sobie znowu przegląd gazetek pod tym kątem i tak:
Zaskoczyła mnie Biedronka i fakt sprzedaży sportowych rzeczy. Czyżby zazdrościła Lidlowi? W ofercie ważnej od 18 maja znalazły się przede wszystkim ciuchy sportowe, ale mamy też porządne buty oraz torbę sportową Kappa. Rowerów brak.

Lidl stawia przede wszystkim na dzień dziecka, więc w ofercie od 18 maja znajdziemy przede wszystkim zabawki. Kilka fajnych ciuchów (nie sportowych) też by się znalazło. Jeśli chodzi o rzeczy sportowe, to znajdziemy koszulki, kaski, okulary. Oferta przede wszystkim skierowana do mężczyzn. Aktualna oferta nie jest ciekawa.

https://lidl.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-lidl-18-05-2015,13606/19/

Same rowery znajdziemy np. w Carrefourze. Oferta jest nawet w miarę, aczkolwiek nie jestem przekonana co do sieci.
https://carrefour.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-carrefour-08-04-2015,12848/13/
Muszę skoczyć się jeszcze do Decathlonu oraz Intersportu (tutaj mamy pełno rowerów!)

https://intersport.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-intersport-05-05-2015,13517/14/

Ogólnie to chyba poszukam czegoś innego, nic mi się w oczy nie rzuciło. :( Doradzicie coś?

niedziela, 10 maja 2015

Czas start!

Nie lubię swojego "i tak się nie uda". Poddaję się na starcie. Jak mi się popsuł rower, to po co dalej ćwiczyć, hę?
Poza tym, plany, mimo iż dobre, są dla mnie wymówką "mało tego, zrobię jutro".
Więc jutro zaczyna się dzisiaj.
Start: 10.05.2015
Koniec: 1.08.2015

Dlaczego taka data? Bo wtedy zobaczę się z kimś. I do tego czasu chcę zmienić siebie, swój wygląd i zachowanie. Mam niespełna 3 miesiące.
Ogólne założenia:
10kg w dół od teraz. Bo ostatnio zamiast chudnąć, to tyję.
6000 powtórzeń hantlami
1000 przysiadów
1000 brzuszków
750 pompek
Naprawić rower (ale czekam na zwrot podatku)
Bieganie!
50h aktywności fizycznej różnej (przede wszystkim fitness)
Dieta. Najważniejsza dieta.
Zmienić swój sposób nastawienia.
Zadbać o siebie.

To są tylko i aż trzy miesiące na zmiany. Na początek zmian. Bo za rok, chcę chodzić w ładnych, krótkich sukienkach.

Trzymajcie kciuki.

środa, 22 kwietnia 2015

Rower, rower i po rowerze....

Czołem!
Piękna pogoda dzisiaj, a że ostatnio szykowałam swój rower na podbój świata, to postanowiłam po pracy trochę pojeździć. Piękną trasą nad Odrą. Daleko nie ujechałam, dużo nie zrobiłam, bo zaniepokoiły mnie trzaski na łańcuchu i przerzutkach. Dobrze, że mnie tknęło i zawróciłam - niedaleko domu, na środku skrzyżowania łańcuch pękł.
No cóż, niestety z naprawą roweru będę musiała poczekać do maja. A miałam takie rowerowe plany na majówkę....

No i plan rowerowy na ten miesiąc niestety nie został wykonany. Chyba będę musiała się rozglądnąć za nowym rumakiem.

wtorek, 14 kwietnia 2015

Ćwicz z Rossmannem?

Ostatnio Wam pisałam, że w kilku sieciach można spotkać ciuszki sportowe. Jednakże całkowicie zaskoczył mnie fakt, że Drogeria Rossmann też wprowadza do siebie taką ofertę. Rozumiem, że w gazetce promocyjnej czy magazynie Skarb (klik) można znaleźć porady sportowe czy suplementy diety.
https://rossmann.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-rossmann-01-04-2015,12640/61/


Ale oferty ciuszków? W drogerii? Ofertę znajdziecie tutaj. To już lekkie przegięcie. Chyba stracił swój profil, wrzucając wszystko i nic. Kiedyś chętniej odwiedzałam tę drogerię, teraz nie wiem. Na kosmetyki się nie skuszę - strasznie drogo. Promocje ładnie co prawda brzmią, ale przed jest podwyżka cen. Jedynie mają dobre orzeszki i herbatę. Teraz te ciuchy, fajnie, tylko pytanie jak z jakością? Pod tym względem wolę Decathlona (dobrze, ze mam go w miarę blisko).
Zobaczymy jak się sytuacja rozwinie, bo może faktycznie, Rossmann teraz uderzy w sportowców, i z drogerii stanie się multidrogerią?

Co Wy o tym myślicie? Jesteście za czy przeciw?

piątek, 10 kwietnia 2015

Sezon biegowy i rowerowy w sklepach

Cześć i czołem :)

Wiosna idzie, ciepło się robi, więc dla początkujących biegaczy i... roweraczy ;) (rowerzyści, spokojnie, to tylko żart :P) sklepy przygotowują ciekawe oferty. Ja sobie zajrzałam do Lidla ostatnio, ale że to środa była, a promo od czwartku nie kupiłam nic. A co nas czeka w Lidlu? Gazetka do obejrzenia tutaj.
Chciałam zobaczyć na buty, właśnie ich nie było.

https://assets.okazjum.pl/uploads/uploads/paper_page/12688/s3_viewer_small_Lidler_05.png

Interesował mnie też biustonosz, ale jego też w sklepie nie zastałam

https://assets.okazjum.pl/uploads/uploads/paper_page/12688/s3_viewer_small_Lidler_06.png

Jeśli ktoś ma gdzieś e'Leclerc to możemy w nim znaleźć buty, koszulki, bieliznę oraz kurtki Pumy. Cała gazetka tutaj.

https://assets.okazjum.pl/uploads/uploads/paper_page/12874/s3_viewer_small_06.jpg
https://eleclerc.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-eleclerc-08-04-2015,12874/4/

Duży wybór rowerów mamy aktualnie w Decathlonie oraz w GO SPORT - gazetka. Odkad się okazało, że jednak nie mam już dwóch rowerów, a tylko jeden i trzeba będzie polować na coś lepszego, przyglądam się właśnie tym ofertom. Dodatkowo w tych sklepach znajdziemy promocje na inne rzeczy do uprawiania sportów. Decathlona uwielbiam. Czaję się na ichniejsze hantle + odzież rowerową. Cóż, ten sezon przemęczę się na moim słabym rumaku :)

Zainteresowało Was coś? :)

środa, 1 kwietnia 2015

Plan na kwiecień

Marcowy plan się nie powiódł. Zawodzę przede wszystkim ja i moje podejście. Ale stawianie sobie celów samo w sobie jest dobre. Nawet jeśli nie wszystkie zrealizuję, to przynajmniej próbuję. A potem idzie to w nawyk, bo chce pokonać własne słabości.

Dlatego plan na kwiecień jest taki:
* min. 5kg w dół
* min. 60km przechodzonych
* min. 50km na rowerze przejechanych
* min. 10km przebiegniętych
* min. 15h aktywności fizycznej
* min. 2000 machnięć hantlami
* min. 500 przysiadów
* min. 100 pompek
* min. 500 brzuszków
* odstawienie coli i pepsi
* więcej zdrowego jedzenia - warzyw, owoców, pełnoziarnistych produktów, przewaga białka

Nie mogę dać sobie furtki w stylu "jeśli pozwoli.... to" bo wtedy nic z tego. I trzeba zwalczyć lenistwo. Na już!

wtorek, 31 marca 2015

Podsumowanie marca

Cześć Moi Drodzy :)
Marzec się kończy, czas na podsumowanie planu marcowego. Od razu biję się w pierś - nie wyszło do końca. Wręcz powinnam powiedzieć, tylko niektóre rzeczy udało mi się zrealizować.

Plan na marzec był następujący:
* min. 3kg mniej - niestety, udało mi się zrzucić tylko 1,7kg. Zważywszy na moją walkę z wahaniami wagi nie jest to aż tak zły wynik. Ale mogło być lepiej. Wina mojego nieregularnego jedzenia, podjadania na szybko i braku czasu - mocno do poprawy!
* min. 60km przechodzonych - tutaj mi trochę zabrakło. Ostatnio pogoda nas nie rozpieszczała, ciągłe deszcze nie zachęcały do spacerów. Ogólnie zrobiłam 56/60km. Jest dobrze.
* min. 1000 machnięć hantlami.- tysiąc przekroczony. Ale uważam, że to jest stanowczo za mało. Nie ćwiczyłam codziennie, a na biuście, wzmocnieniu ramion i barków ostatnio bardzo mi zależy. I chociaż 1140 powtórzeń zrobiłam, to jest to zdecydowanie za mało.
* min. 500 przysiadów zrobionych - przysiady całkowicie odpuściłam. Zrobiłam ich jedynie 110. Stanowczo za mało.
* min. 10h ćwiczeń w miesiącu - No tutaj ogólnie nie jest źle, bo samej aktywności fizycznej w formie różnych ćwiczeń miałam aż 16h. Jest dobrze.
* odstawienie coca coli cherry w pracy (bo tylko w pracy piję gazowane) - poległam. Ograniczyłam, ale poległam. No i pepsi to przecież nie cherry coke. Durnowate myślenie.
* w połowie marca (jak pogoda pozwoli, a wierzę, że pozwoli) rozpocząć sezon rowerowy - min. 50km na rowerze - ani kilometra. Rower jak stał, tak stał i się kurzy. Nie ma znaczenia to, że kiedy było piękne, cieplutkie słoneczko a pogoda w sam raz to siedziałam w pracy.
* przełamać barierę i zacząć biegać (najpierw marszobiegi, potem próby biegania) - podjęłam pierwszą próbę. I myślę, że będę podejmować te próby coraz częściej.

Ogólnie marzec był złym miesiącem. Ciągła praca, wieczne zmęczenie, dziwne zmiany, deszcz i zimno. Nie mam osiągnięć takich, jak sobie zaplanowałam, a były to jasne plany. Po drugie, nie mogę powiedzieć, że mi się chciało - wręcz przeciwnie. Czasami wolałam siąść na pupie, obejrzeć film i mieć gdzieś, że mogłabym wyjść na rower. A mogłabym. Fizyczne zmęczenie nie jest takie złe.

Dobra, trzeba szykować plan na kwiecień. Tym razem się uda!

środa, 25 marca 2015

Jestem leniem.

To jest okropne. Nie ważne jak bardzo łatwe cele sobie postanowię, mój entuzjazm spada do minimum po kilku dniach. Jestem leniem. Co prawda wymówką jest ciągła praca, ale akurat przechodzone km idą mi ładnie. Do końca miesiąca zrealizuję cel. Więc problem jest we mnie.
Jeśli chodzi o rower, pogoda ładna, ale mnie się dupy nie chce ruszyć. A potem narzekam.
Co do zgubionych kg. Jestem w połowie, waga nie chce mi ruszyć (właściwie jej się nie dziwię), bo za mało jem. Już niedługo robię podsumowanie, a tutaj nie ma się czym chwalić.
Najgorsze, że ja to widzę, ale jak przyjdzie co do czego, to odpuszczam.
Co jest ze mną nie tak?!


piątek, 6 marca 2015

Plan na marzec

Jako, że znowu postanowiłam porządnie się za siebie zabrać, od lutego mam już małe sukcesy. Pierwsze 1,5kg stracone, wolno bo wolno ale raz na zawsze.

Mój plan na marzec wygląda następująco:
* min. 3kg mniej.
* min. 60km przechodzonych
* min. 1000 machnięć hantlami.
* min. 500 przysiadów zrobionych
* min. 10h ćwiczeń w miesiącu
* odstawienie coca coli cherry w pracy (bo tylko w pracy piję gazowane)
* w połowie marca (jak pogoda pozwoli, a wierzę, że pozwoli) rozpocząć sezon rowerowy - min. 50km na rowerze
* przełamać barierę i zacząć biegać (najpierw marszobiegi, potem próby biegania)

To mój plan minimum na marzec. Koniec opierdalania się, bo figura i zdrowie z powietrza się nie biorą.
Zdrowiej jeść zaczęłam. Więcej ryb, więcej drobiu, więcej gotować, więcej warzyw.

Co piątek planuję się ważyć. Myślę, że codziennie nie ma sensu, a jednak da mi to kontrolę nad tym co i jak. I raz na tydzień pomiary. To też ładnie kontroluje. I nie ma że boli.
Mam ogólnie kilka celów, do których chcę zejść. Wiem, że mi się uda. Może z lekkim poślizgiem, bo nie wiem jak ciało będzie reagować, ale do końca roku chcę jakieś 15kg zrzucić. Skoro inni potrafią, to dlaczego ja nie?
Trzymajcie kciuki!

sobota, 14 lutego 2015

Wreszcie kupiłam wagę!

Hej!
Od dłuższego czasu obiecywałam sobie kupno wagi, bo jak wspominałam, to najłatwiej i najlepiej na mnie działa. I się wtedy kontroluję.

I w poniedziałek dokonałam tego, a w środę już ją miałam u siebie!
Kupiłam sobie wagę analityczną z pomiarem AG51D.
Wiadomo, że nie jest ona aż tak dokładna, ale dość pomocna.W opisie "Waga umożliwiająca pomiar wagi,  procentowy pomiar poziomu wody, tłuszczu i tkanki mięśniowej oraz wagę tkanki kostnej w organizmie. Oblicza BMI i dzienne zapotrzebowanie kalorii. Waga dokonuje pomiarów na podstawie wzrostu, wagi, wieku i płci."
Ja mam zamiar właśnie zapisywać sobie te wskaźniki: wagę, % tłuszczu, % nawodnienia, % tkanki mięśniowej, wagę kości i BMI (jest raczej zgodne z innymi wskaźnikami na innych stronach np.)

Jak to działa?
* w zależności od rodzaju urządzenia, przesyła ono sygnał elektryczny od dłoni do dłoni lub od stopy do stopy
* im szybciej sygnał płynie, tym więcej masz mięśni a mniej tłuszczu
* wynik opiera się na założeniu że woda zawarta w mięśniach zapewnia lepsze przewodnictwo elektryczne - tkanka tłuszczowa niemal nie zawiera wody, podczas gdy mięśniowa ma jej około 70% (źródło)

Ogólnie dokonałam już pierwszych pomiarów i mam zamiar orientacyjnie się tego trzymać. Wiadomo, że nie jest to aż taka specjalistyczna waga, ale pomoże mi się zorientować jak stoję.. z wagą ;)

Więc ponowne podejście do odchudzania czas zacząć!

czwartek, 12 lutego 2015

Promocja w Lidlu na ciuchy i sprzęt sportowy

Cześć!

Przychodzę dzisiaj do Was z informacją, jeśli jeszcze o tym nie wiecie.
Od dzisiaj do 15.02 w Lidlu można znaleźć w promocji sprzęt sportowy oraz całkiem sensowne ciuszki. Gazetkę można zobaczyć tutaj.

https://lidl.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-lidl-09-02-2015,11628/10/

https://lidl.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-lidl-09-02-2015,11628/10/
https://lidl.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-lidl-09-02-2015,11628/10/
https://lidl.okazjum.pl/gazetka/gazetka-promocyjna-lidl-09-02-2015,11628/10/
Tak akurat w Tłusty Czwartek. Walczycie? Czy podjadacie? :) Z gazetki coś Wam wpadło w oko?
Mam trochę za daleko aby jechać do Lidla, chociaż kuszą mnie buty, stanik oraz koszulki. Ale poczekam na wiosnę.

Buziaki!
Mirielka

środa, 28 stycznia 2015

Postanowienia na luty.

Żeby moje postanowienia nabrały sensu i się udały, nie mogą być realizowane wszystkie na raz, bo wtedy nie wytrzymuję i rezygnuję. Metoda małych kroczków w niektórych przypadkach bardziej się przydaje. Dlatego szykuję plan na luty.
Przede wszystkim chcę zrezygnować z słodzonych napoi gazowanych oraz soków (które i tak rzadko piję), a także powoli rezygnować z kawy rozpuszczalnej (nie dość, że cukier, to wpływa paskudnie na cellulit, a feee....)
Kolejną rzeczą jest przerzucenie się na cukier trzcinowy, a potem całkowita rezygnacja z cukru (i tak używam tylko do kawy)
Następnie rezygnacja ze słonych przekąsek (baj baj czipsy paprykowe) na rzecz zdrowszych orzechów.

Poza tym w lutym, jak się utrzyma taka pogoda, powoli zacznę się szykować do sezonu rowerowego. No i wreszcie trzeba kupić cięższe hantle!

Czuję, że to będzie dobry rok :)


czwartek, 1 stycznia 2015

Podsumowanie roku 2014 i cele na 2015 rok.

Nowy rok, nowe możliwości, nowe nadzieje. Rok 2014 był dla mnie rokiem przede wszystkim wegetacji, szczególnie w pierwszej połowie. Przyniósł kilka smutków, błędnych decyzji, ale też i nadziei i małych sukcesów.

Niestety, skupiając się przede wszystkim na pracy zaniedbałam siebie i swoje postanowienia fitnessowe. Nie mówiąc już o blogu. Miał być odskocznią, motywacją, a w pewnym momencie stał się milczącym wyrzutem sumienia. Bo osiągnęłam tylko dwa satysfakcjonujące mnie rezultaty - aktywność fizyczną w ilości ponad 100h oraz pokonanych 250km piechotą (liczba ta zbliżyła się do 500km!). Kompletnie zaniedbałam rower, ale zaniedbałam też ciężary, fitness, ćwiczenia dywanowe, siłownię, basen i przede wszystkim bieganie. Nie jestem z tego powodu dumna, a patrząc na siebie mam żal do samej siebie.

Nowy rok to nowy początek. Nie zamierzam robić postanowień, które nie dadzą mi satysfakcji. Ale muszę sobie dać pewne pułapy, bo tak mi jest łatwiej. Przede wszystkim muszę zacząć jeść. Mój organizm potrzebuje zdrowego posiłku, a metabolizm mam porządnie rozwalony. Jest to mój największy błąd, jaki popełniałam. Głodziłam organizm, jadłam mało i rzadko, a jak już coś przyjmowałam to w biegu, często zapełniając żołądek pustymi kaloriami. Oprócz problemów z organizmem, mam też problemy z brakiem minerałów i witamin (ale czy można się dziwić?). Włosy stały się matowe, a paznokcie połamane i rozdwojone.

Dlatego moim pierwszym celem na nowy rok jest porządna i trwała zmiana nawyków żywieniowych, zmiana sposobu jedzenia i przede wszystkim jedzenie. Kiedyś lubiłam gotować, potem wymawiałam się tym, że dla samej siebie nie warto, ale przecież... tak jest lepiej! I ileż satysfakcji.

Moim drugim celem jest aktywne prowadzenie bloga, który w swoim założeniu miał pomagać w walce. I będzie. Chcę wrzucać swoje przemyślenia, radości, smutki, cele, osiągnięcia, rezultaty, porażki, przepisy - wszystko, co dotyczy mnie i mojej walki o mnie samą. Chcę, aby blog dawał mi radość i satysfakcję, bym mogła się z Wami podzielić tym co ważne, a nie ukrywać, bo głupio i wstyd i zaniedbuję tę ważną część mojego życia.

Po trzecie wprowadzić stałą aktywność fizyczną. Przestać stosować wymówki, a bo już późno, a bo po pracy, a bo to, a bo tamto. Nie chcę tracić czasu na pierdoły, tylko spożytkować o na coś istotnego. Codzienna aktywność, nawet lekkie ćwiczenia pomogą na początku. Co prawda, mój organizm jest mocno zaniedbany, więc taką typową aktywność fizyczną planuję rozpocząć od wiosny (okolice marca - sezon rowerowy), ale aby móc przyzwyczaić siebie i swoje ciało do wysiłku codziennie trzeba coś ze sobą robić.Chcę też zacząć biegać (i ciągle coś staje na przeszkodzie)

Po czwarte, bardziej się przygotować do tego i zamiast wydawać na głupoty zainwestować w kilka sprzętów i akcesoriów. Przede wszystkim muszę kupić wagę, pomagała kontrolować siebie. Zauważyłam, że jak nie mam wagi, odpuszczam. Waga jest w pewnym sensie moim biczem, moim strażnikiem. Po drugie muszę zainwestować w hantle. Te co mam, są za słabe. W przyszłości fajnie by było zainwestować w ławeczkę, ale to jest zbyt odległe jak na dzień dzisiejszy.

Piątym celem jest niejako próba odzyskania swoich dawnych fitnessowych zainteresowań i powrót do pewnych aktywności fizycznych. Kiedyś "ćwiczyłam" kendo, firedance, miałam katanę - chciałabym chociaż częściowo do tego wrócić. Może mam jeszcze jakąś szansę, dla siebie. Dla swojej własnej satysfakcji. Wiem, że powrót do tego zajmie mi więcej czasu i energii niż potrzebowałabym w innych okolicznościach, jednak wierzę, że pod koniec tego roku powiem z dumą, że mi się udało zrealizować to wszystko chociaż w części.

To są moje cele na ten rok. Być lepszą wersją samej siebie, osiągnąć więcej niż w roku ubiegłym. Żebym była dumna z samej siebie, żebym mogła powiedzieć "zwyciężyłam". Żebym pokonała swoje słabości i miała siłę. Wierzę, że mi się to uda.


A Wam życzę wszystkiego co najlepsze i spełnienia wszystkich celów, marzeń i założeń, szczęścia i zdrowia. I tego czegoś, co pragniecie!