poniedziałek, 17 czerwca 2013

Nocna jazda na rowerze (:

Od trzech dni szaleję na moim mustangu :) Dopiero od trzech, bo niedawno wrócił z serwisu (tak, nowy rower), bo coś z przerzutkami i hamulcami ma nie tak. No nic. Pierwsza jazda była taka sobie, ale dzisiaj (znaczy w niedzielę), było cudownie. Po pracy kumpela wyciągnęła mnie na przejażdżkę. Miało być krótko, na chwilę i blisko, bo zmęczona jestem.. Wyszło 20km, przez kamieniołom i nad zalewem. A potem cudowna nocna jazda asfaltem do domu. Jestem zmęczona, spocona, brudna i przeszczęśliwa. A na dodatek kilka zdjęć - zabawa światełkami i długimi czasami naświetlania.
Me gusta!




niedziela, 9 czerwca 2013

Mój nowy mustang + rzucam palenie!

Jadę na rowerze słuchaj do byle gdzie
Rower mam posłuchaj w taki różowy jazz
Może byś tak Damian wpadł popedałować
Ubierz się w obcisłe bo to warto mieć styl
I depniemy sobie ode wsi dode wsi
Może byś tak Damian wpadł popedałować 

[Lech Janerka - "Rower"]


Znacie? No właśnie, ja sobie to nucę od jakiegoś czasu, albowiem zakupiłam nowego mustanga, którym będę sobie pedałować. Dzisiaj przez 6h z moim ukochanym chrzestnym Markiem szukaliśmy jakiegoś zwykłego, taniego roweru. Nie chcę inwestować w rower, za X tysięcy, czy nawet za coś powyżej 600zł, jak potrzebuję czegoś zwykłego. Ot dwa kółka, rama, kierownica, siodełko, pedały. Ma jeździć. Ma mi pomóc spalić kalorie. Ma wjechać w wertepy. Ma się po prostu ze mną zaprzyjaźnić. A jak się już zaprzyjaźnię z nim i jazdą na rowerze, to wtedy pomyślę o czymś specjalnym. Ale po co mi wyczynowy rower?
Ja jestem zadowolona z mojego mustanga, którego Wam pokażę dopiero za jakiś czas.

I.. hmm.. obiecałam sobie, że jak zakupię rower, to rzucam palenie. Więc od rana nie palę. Nie chcę mówić hop, ale.. wierzę, że tym razem mi się uda. Że tym razem dam radę. Muszę. Po prostu muszę!