A skoro kilometrów nabiłam to zrealizowałam swój cel na ten rok! I dopiero teraz to zauważyłam. Czyli hip hip hurra - ponad 250km przechodzonych! A do końca roku jeszcze trochę. Ogólnie październik pod tym względem jest rewelacyjny. Niestety - tylko pod względem aktywności fizycznej i chodzenia. Inne rzeczy zaniedbałam. No, ale dzisiaj się cieszę!
Kiedy zakładałam sobie ten cel, właściwie w siebie nie wierzyłam. Myślałam, że 250km to dla mnie za dużo. Jak się okazuje, pod koniec października stuknie mi właściwie 300km przechodzonych.
Jestem z siebie dumna! Muszę tylko w siebie wierzyć i robić swoje.
Miłej niedzieli!
K.