niedziela, 13 kwietnia 2014

Nie lubię szpitali... + zakupy :)

To miał być tydzień pełen ćwiczeń. I pewnie by był, gdyby nie moje ciało. Od jakiegoś czasu pobolewał mnie brzuch, ale nie zwracałam na to uwagi. Dopóki nie miałam nudności, to zwaliłam to na stres. No ale doszły nudności, więc wybrałam się do lekarza, lekarka wysłała mnie do szpitala, a szpital wsadził pod kroplówki. I tak zamiast spędzić sobotę na ćwiczeniach (a wejściówki miałam!), to spędziłam ją grzecznie leżakując i wypoczywając. Ale że dupa mi trochę odżyła, to się zastanawiam czy dzisiaj iść już na rower, czy poczekać, jak pani doktor nakazała.
Bo chciałam wypróbować moją nową koszulkę + spodnie, które kupiłam sobie w Decathlonie, o takie:
Jednak nadal mam ochotę na porządne zakupy :) Widziałam kilka ciekawych rzeczy. Niekoniecznie na Bielanach we Wrocławiu, ale...
Wracając, nadal nie wiedzą co mi jest, nie chcę pogarszać swojej sytuacji, ale przecież nie mogę pozwalać, aby dupa mi rosła ;) Natomiast moja choroba niestety ma związek z tym, że spuchł mi brzuch. Więc może faktycznie, dopóki nie będę wiedziała co i jak, nie będę ćwiczyć, by nie pogorszyć swojego stanu.

A plany ćwiczeniowe mam. :) No nic, jakoś do poniedziałku przetrzymam.

4 komentarze:

  1. świetny strój :) podobają mi się mi dresy :D
    Ja przed miesiaczka zawsze mam nadęty brzuch :/

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. A byłaś we wrocławskim szpitalu? Ja mam okropne wspomnienia po nich. Szczególnie po Borowskiej ;/ Tragedia.

    Zdrowiej, bo to jest najważniejsze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w MSWiA na Ołbińskiej.

      Usuń
    2. Tam jeszcze nie byłam. Mam za sobą: Borowską, Kasprowicza, i Traugutta kilka razy. Najgorzej wspominam ten pierwszy -12h na izbie przyjęć i usłyszenie, że to nie piekarnia i nie będzie ciepłych bułeczek. Żałosne. I wyśmiewanie się z mojego problemu zdrowotnego - czyli kolana. Nigdy więcej! A co do chudnięcia we Wrocławiu - coś w tym jest :) Za duzo dobrych kawiarni, a siłownie wbrew pozorom drogie.

      Usuń

Dziękuję za komentarze i za wsparcie, jakie mi okazujecie. To dla mnie bardzo ważne.