wtorek, 14 października 2014

Rowerowe rozterki

Stwierdziłam, że podsumowanie września nie ma za bardzo sensu. Jedynie z czego jestem dumna to z wyrobionych kilometrów spacerowych, dzięki czemu zostało mi już niewiele do wyrobienia celu na ten rok.
Za to jestem zła na siebie za rower. Nie potrafię i nie chcę jeździć rowerem po Wrocławiu.

Wrocław to piękne miasto, ma też dużo urokliwych miejsc, które mogłabym odwiedzić z rowerem i aparatem. Ale coś mnie blokuje. W Jaworznie miałam towarzysza w podróżach i jazda na rowerze sprawiała mi niesamowitą frajdę. Tutaj większą cześć mojego dnia zajmuje praca, często na takich zmianach, że nie mam kiedy jeździć, poza tym muszę zainwestować w tylnią ośkę.

I wiem, że to są tylko głupie wymówki, ale nie potrafię jeździć po Wrocławiu. Nie sprawia mi to przyjemności. Nie mam z tego frajdy. I strasznie tego żałuję. Bo zarówno rower jak i jesień to dwie fantastyczne rzeczy. I tyle nowych dróg rowerowych jest w planach.... No i rzecz dziwna, jak mam wolne to pada deszcz ;) A planowałam sobie pojechać do lasu.

Trzeba się za siebie wziąć, bo ten rok jest jakiś taki nijaki. Mimo iż kilometrowo mam więcej, to osiągnięć mam dużo mniej.
Tak bardzo brakuje mi mojego towarzysza w tych wszystkich wycieczkach...


8 komentarzy:

  1. Moim zdaniem nie ma co się zmuszać i pedałować na siłę po Wrocławiu, rób w zamian coś co sprawia ci przyjemność i może chęć do pedałowania wróci, towarzysza zawsze można poszukać.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Koniecznie potrzebujesz towarzysza? Dla mnie np czasami najlepszym towarzyszem jest muzyka w słuchawkach :) Czasami nawet wolę jeździć sam. W połączeniu z jesienną aurą ciężko o wymówkę na rower.

    A jak nie to wyciągaj znajomych, na pewno ktoś lubi jeździć. Btw, po Jaworznie też czasem jeżdżę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już nie jeżdżę, a lubiłam po Jaworznie :) Ja po prostu nie lubię jeździć po Wrocławiu. :(

      Usuń
  3. ja ostatnio mam jakiegoś lenia, przesilenie jesienne na mnie wpływa. nie na widzę jesieni mimo że w tym roku jest łaskawa to nigdy nie było mi z nią po drodze. obserwuje i zapraszam do mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak wyczuwam depresje jesienną :). Sama również nie lubię jeździć po mieście - wolę lasy. Towarzystwo też jest fajne, jednak ja doceniam chwilę w których mogę być całkiem sama.

    OdpowiedzUsuń
  5. a jeżdżenie rowerem do i z pracy ? czy to nie jest rozwiązanie na brak czasu ?

    OdpowiedzUsuń
  6. Było, jak pracowałam daleko od domu, aktualnie pracuję dość blisko i nie mam po co jeździć :) Poza tym nie mam gdzie go zostawić :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam rower. Zawsze można jeździć do i z pracy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze i za wsparcie, jakie mi okazujecie. To dla mnie bardzo ważne.