środa, 1 stycznia 2014

Podsumowanie roku 2013 i wielki powrót!

Witajcie. Dawno nie pisałam, ale to wszystko wina mojej przeprowadzki do Wrocławia. Jednak wiąże się to też z tym że nie miałam tutaj jak ćwiczyć. Albo co prawdziwie ani nie miałam kiedy ani mi się nie chciało. Dlatego rok 2013 chociaż był dla mnie aktywniejszy niż ubiegłe lata, to jednak pod koniec strasznie zawiodłam zarówno siebie jak i swoje ciało.

Chciałabym sobie trochę to wszystko podsumować. Niewątpliwie osiągnięciem jest spadek wagi. Co prawda nie dużo, bo ogólnie zatrzymałam się na - 7kg, jednak to dla mnie pozytywna rzecz. Nie było wzrostu (chociaż mógłby być większy spadek).
Poza tym rower, gdzie zrobiłam 320km. To o 320 km więcej niż w roku 2012. Dla mnie sukces, chociaż dystans sam w sobie aż taki duży nie jest.
Następnie spacery, których zarejestrowanych było 161km. Tutaj jestem zawiedziona, bo wcześniej chodziłam więcej.
Jeśli chodzi o hantle machnęłam 7,500 razy, co jest wynikiem lepszym niż w 2012 roku, a jednak strasznie słabym jakby nie patrzeć.
Co do brzuszków, pompek i przysiadów, zabierałam się za to jak nie powiem co, więc i wyniki nie są warte pokazania.
Największa porażką jednak było dla mnie bieganie, chociaż 4km nie warto nazwać bieganiem. W tym roku mam zamiar zabrać się za to porządnie, chociaż gdzieś czuję, że to chyba nie dla mnie. Tak samo jestem zawiedziona tym, że nie znalazłam ani chwili na pływanie. Smuci mnie to.


Na ten rok mam już nowe wyzwania i cele fitnesowe. Wiem też, że jednak prowadzenie bloga i możliwość "chwalenia się" swoimi "osiągnięciami" daje dużego kopa. Więc chcę wrócić i mam nadzieję, że mnie przyjmiecie znowu.

2 komentarze:

  1. powodzenia w kolejnym roku :) bardzo ładny spadek wagi !
    zapraszam na rozdanie u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Konsekwencja i jeszcze raz konsekwencja, a może zielonej herbatki? ^^

    www.blog.vibio.pl

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze i za wsparcie, jakie mi okazujecie. To dla mnie bardzo ważne.