czwartek, 4 stycznia 2018

Rachunek sumienia za rok 2017 i mocne postanowienie poprawy w roku 2018

Cześć.
Znacie tytułowe zdanie? Zmieniają się daty, czasami i tego nie ma. Rok w rok. Co jest ostatnio ze mną nie tak? Albo mam źle ułożone 'postanowienia' albo były z dupy, za przeproszeniem, albo ze mną jest coś zdrowo nie tak. Brak chęci? Motywacji? Brak konkretnego celu? Nie wiem. Jeszcze kilka lat temu, potrafiłam na spokojnie, ale dość uparcie brnąć do wyznaczonego celu. Wczoraj otworzyłam swój notes z postanowieniami na miniony rok i.... ile ja miałam planów! Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że najwyżej 2 na ok. 15 dość luźno skonstruowanych postanowień mi się udało, a trzecie połowicznie. Właśnie.. luźno skonstruowane. To jest chyba to.
Sądziłam, że jak sobie postanowię "więcej podróżować" to jakoś to będzie. No fakt - było. Ruszałam z domu częściej. Tylko nie o to mi chodziło, ale wyszło jak wyszło.
Czy jestem zadowolona z roku 2017?
I tak i nie. To, że się skończył - tak. Czy to jaki był? Masakra, w 90% jest tylko i wyłącznie moją winą za to, że było jak było.
Czasami było fajnie, w większości popełniłam za dużo błędów by mówić o tym, że jestem jakoś mega zadowolona z tego co było. To jest złe. To jest wręcz smutne. Ale nie będę zaczynać Nowego Roku ze smutkiem. Bo samo zakończenie miałam dość przyjemne. Grudzień był dla mnie dość pracowity (2,5 etatu ;)), Sylwester spędzony w towarzystwie ważnej dla mnie osoby. Pierwsze kilka dni też były całkiem przyjemne, by po prostu usiąść i.. powrócić na łono blogerskiego świata. Taki jest plan ;) W głowie roi mi się od planów i postanowień. Tylko muszę usiąść i sobie wszystko rozpisać. Na czym mi tak konkretnie zależy, jak chcę do tego dojść, co muszę ze sobą zrobić, jak chcę to osiągnąć.
Nie wystarczy mi już napisanie "chcę schudnąć", muszę sprecyzować - "chcę schudnąć tyle i tyle, w takim i takim czasie, w taki a taki sposób". Nie wystarczy mi już postanowienie "chcę podróżować" tylko "chcę wyjechać tu i tu, w takim a takim okresie, a muszę zrobić to i to, aby tego dokonać". Poza tym, to chyba też ma wpływ, że postanowiłam kilka rzeczy na raz, wzajemnie się wykluczających. To był błąd, którego nie chcę w tym roku popełnić.

Dlatego Moi Drodzy Czytelnicy, w tym Nowym Roku 2018, życzę Wam wszystkiego co najlepsze, mniej wyboistych dróg, solidnych postaw, siły i wytrwałości w dążeniu do celu, a także wszelkiej pomyślności, uśmiechu i miłości. 
Miłego dnia! :)
K.

1 komentarz:

  1. Świetny wpis sam zacząłem z dziewczyną w tym roku, przygodę z fitnessem i odchudzaniem na pewno będziemy polecać Twojego bloga wśród znajomych :) nie możemy się doczekać, aż wstawisz coś nowego :D
    Ja bardziej w Calisthenics poszedłem a moja dziewczyna sam fitness :) trzymaj się cieplutko.

    Osobiście mogę też polecić Diet map w celu połączenia efektów Twoich programów ćwiczeniowych jak i porównania diety https://goo.gl/z5eNrM = Diet map a także kartę Mylife https://goo.gl/14LKrD
    która pozwala na dostęp do lekarzy a także siłowni i punktów fitness w całej Polsce bez zbędnego chodzenia i załatwiania formalności


    Pozdrawiam i na 100% będziemy wracać do lektury na Twoim blogu.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarze i za wsparcie, jakie mi okazujecie. To dla mnie bardzo ważne.