Żeby moje postanowienia nabrały sensu i się udały, nie mogą być realizowane wszystkie na raz, bo wtedy nie wytrzymuję i rezygnuję. Metoda małych kroczków w niektórych przypadkach bardziej się przydaje. Dlatego szykuję plan na luty.
Przede wszystkim chcę zrezygnować z słodzonych napoi gazowanych oraz soków (które i tak rzadko piję), a także powoli rezygnować z kawy rozpuszczalnej (nie dość, że cukier, to wpływa paskudnie na cellulit, a feee....)
Kolejną rzeczą jest przerzucenie się na cukier trzcinowy, a potem całkowita rezygnacja z cukru (i tak używam tylko do kawy)
Następnie rezygnacja ze słonych przekąsek (baj baj czipsy paprykowe) na rzecz zdrowszych orzechów.
Poza tym w lutym, jak się utrzyma taka pogoda, powoli zacznę się szykować do sezonu rowerowego. No i wreszcie trzeba kupić cięższe hantle!
Czuję, że to będzie dobry rok :)
ooo taak to będzie bardzo dobry rook:))
OdpowiedzUsuńOj zgadzam się :)
UsuńJa na razie zrezygnowałam z coli, ice tea itp. oraz chipsów, fast foodów.
OdpowiedzUsuń