We Wrocławiu piękna pogoda, słonecznie, wiosennie, cztery stopnie na plusie. Aż chce się ćwiczyć. I właśnie w takim nastroju wstałam, poruszałam się trochę, znalazłam nowe wyzwanie przysiady+pompki i też stwierdziłam, że wykonam. Łatwiej z planem, bo jednym z moich postanowień noworocznych jest walka z lenistwem i nauka systematyczności. To u mnie leży i kuleje.
Mam zamiar wyznaczyć sobie na ten miesiąc inne cele, bo jak wspomniałam, z planem łatwiej, a pisząc tutaj muszę się z tego rozliczyć. Inaczej byłoby mi wstyd ;)
Grzecznie sobie nie palę. Już trzy tygodnie i nie chcę zapeszać, ale idzie mi rewelacyjnie. Tylko dużo jem - w związku z czym muszę ograniczyć słodycze i napoje gazowane *pisząc to popija zimną pepsi*, bo dupa mi się zaraz w drzwiach nie zmieści. Poza ty w końcu zacząć jeść bardziej dietetycznie, bo teraz to jest taki misz masz, niby ok, ale to podjadanie... *bacik* Tylko gdyby to zdrowsze było ciut tańsze. I tak za mało zarabiam, ale żeby ciut tańsze było *marzenia*
Jak tak dalej pójdzie to może uruchomię już rower (tylko trzeba jakieś spodnie do jeżdżenia kupić), bo po co zwlekać i czekać na wiosnę? Już bym po prostu chciała, tak już już! Ogólnie jest tyle rzeczy, które chciałabym wprowadzić, które chciałabym zrobić i mieć, że ughhh...
A co do stycznia, to idzie mi lepiej niż w tamtym roku.
Aktywności fizycznej w tym roku miałam 22h, w ubiegłym tylko 2h
Spacer: ten rok 22km, ubiegły - 15km
Hantle: 2170 w tym, w tamtym tylko 650
Czuję się z tym super ^.^
Wiesz, ja też zawsze mówiłam: Gdyby zdrowe jedzenie było tańsze. Ale w sumie jedząc zdrowo nie kupuję słodyczy, coli, cukru i wielu innych rzeczy, więc mogę pozwolić sobie na więcej warzyw, droższe mąki itp.:)
OdpowiedzUsuńJak Ty liczysz te machnięcia hantlem? Czy to przerzucone kilogramy są? :)
OdpowiedzUsuńZdrowe żarcie nie jest takie drogie, bo nie kupujesz śmieci, a to, że sobie lubimy pozwolić na coś lepszego... Cóż, kogo nie kuszą piękne owoce? :)