Wczoraj miałam kryzys. Strasznie nadwyrężyłam mięśnie nóg i przez to nie mogłam chodzić. Zrobiłam pewne ćwiczenia, ale z przysiadami i innymi ćwiczeniami na dupę i uda musiałam się wstrzymać. Nie sądziłam, ze aż tak odbije się to na mnie, bo uznałam, że jestem słaba. Ale przecież nie mogłam sobie popalić mięśni, prawda?
Dzisiaj czułam się lepiej, nadrobiłam ćwiczenia.
Aktualnie się 'upiększam', zaraz wskakuję do wanny. Jeszcze nie tak dawno uważałam, że takie pocenie się dla pocenia, to dziwne i niefajne jest, ale teraz? Teraz jak nie zrobię rano cwiczeń, to źle się z tym czuję.
I jeszcze żeby ten śnieg stopniał, to włączam biegi (z powodu braku odpowiedniego stroju nie mogę aktualnie biegać zimą).
Cieszę się! :)
A ja się do ćwiczeń nie mogę zmotywować... jak to kurde zrobić? Zaraz myślę - teraz jestem głodna, tera najedzona, teraz zmęczona, a to nie mam stroju, a to są ludzie w pokoju, a to mam milion innych ważnych spraw..jak? ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia, znalazłam link na wizażu ;)
Też tak mam, nie chce mi się, ale jak się zmotywuję i zmuszę, to się uda! Musi. A jeszcze żeby mieć fajny tyłek, to trzeba trochę powalczyć, czyż nie? ^^
Usuń