Moim wyznaczonym celem na ten rok było 200km rowerem. Wyznaczając go, nie miałam swojego roweru, więc był trudny do osiągnięcia. Ale dzisiaj, udało się. Właśnie dzisiaj go zrealizowałam!
Powróciłam znad zalewu, mokra, szczęśliwa, brudna. Zaliczyłam też rowerek wodny. I jestem też dumna z innej rzeczy, moje osiedle jest na górce, więc ciągle wszędzie mam pod górę. Ostatnio jak jechałam nad zalew, to wysiadałam przy każdej większej górce, podjeździe, nie mówiąc o kamienistych drogach. A dzisiaj? Dzisiaj po prostu pędziłam jak szatan. Dopiero w drodze powrotnej wpakowałam się na niefajną ścieżkę, bardzo kamienistą, wyboistą i ciężko mi się jechało. Ale już nie ma tak, ze schodzę z roweru i go prowadzę kilometrami. Teraz, po prostu jadę. Jest coraz lepiej, po prostu - jest coraz lepiej!
Gratulacje! :) I niech od tej pory będzie już z górki ;) ... Oczywiście w przenośni- niech idzie Ci łatwiej, ale niech wciąż będzie to droga na szczyt :D
OdpowiedzUsuńBrawo! Najlepiej smakuje zwycięstwo i osiągnięty cel :)
OdpowiedzUsuńGratuluję! i życzę dalszych sukcesów :)
OdpowiedzUsuń